Kiedy firma działa na rynku już kilka lat, ma do dyspozycji szereg dostępnych opcji w zakresie zewnętrznego finansowania samochodu. Uzyskanie aprobaty instytucji finansującej wymaga zwykle dość długiego stażu firmy na rynku oraz określonych konkretnymi parametrami obrotów firmy.

Firmy z którymi można podpisać umowę leasingową rządzą się swoimi prawami, a ich przepisy są znacznie łagodniejsze, niż ma to miejsce w przypadku banków. Staż działania firmy może być o wiele krótszy – ale jego istnienie jest raczej wymagane. Można jednak uniknąć konieczności wkładu własnego.

Wszystko oczywiście rozbija się o pieniądze. Leasingodawca musi mieć pewność, że finansowany podmiot jest „bezpieczny” – będzie w stanie płacić comiesięczną ratę leasingową, wywiązując się z zapisów umowy. Konieczne jest więc tzw. czyste konto, czyli brak zapisów w KRD lub BIK. Wkład własny jest o wiele niższy, niż w banku, jest jednak mile widziany.

Czy to oznacza, że bez wkładu własnego i kilkuletniego stażu na rynku, nie da się wziąć samochodu w leasing?

Da się. Umowy o zwiększonym ryzyku – bo tak określane są te przypadki, w których historia leasingobiorcy jest trudna do zweryfikowania, podpisywane są po prostu na innych warunkach, niż w przypadku firm, które istnieją długo. Raty leasingowe są wtedy po prostu wyższe.

Jak więc rozwiązać problem i ubiegać się o korzystną umowę leasingową? W pierwszej kolejności należy zgromadzić wszystkie dokumenty firmowe (rejestracyjne i finansowe) i udać się do wybranego leasingodawcy. To pozwoli wykonać kalkulację i podpisać wstępną umowę. Specjalista wyjaśni wszystkie wątpliwości i wykona symulację spłat.

Jeśli natomiast okazuje się, że proponowane warunki finansowe są dla leasingodawcy zbyt obciążające, pozostaje opcja wynajmu długoterminowego. Jego warunki polegają – w dużym uproszczeniu – na abonamentowej formie użytkowania samochodu. W takich sytuacjach nie jest konieczny ani staż, ani wkład własny. A kluczyki do firmowego samochodu mogą zostać przekazane w zasadzie od ręki.